W październiku w ramach realizacji Projektu Edukacyjno -Artystycznego odbyła się wycieczka do Teatru Banialuka, który słynie z ciekawych spektakli nie tylko dla dzieci. Klasy 6b oraz 6c obejrzały spektakl pt.”Król Maciuś Pierwszy” skierowany do młodzieży od lat 10. Poniżej dwie recenzje uczennic klasy 6b.
Spektakl pod tytułem ,,Król Maciuś Pierwszy” odbył się 12.10.17 w Bielsku-Białej w budynku Teatru Banialuka. Przedstawienie, na które pojechały dwie klasy szóste, było dla niektórych niezrozumiałe, ponieważ nie wszyscy czytali tę książkę, a spektakl odbył się niemo. Nie dla każdego dobre było też to, że przedstawienie było nowoczesne. Opowiadało ono o chłopcu, który nie wiedział czy stoi już na krawędzi dorosłości, jak panować nad królestwem i nie mogącym nic poradzić na to, że jego ojciec nie żyje. Próbował rządzić, ale obowiązki go przytłaczały, a korona na jego głowie, stawała się coraz cięższa. Mimo że wszyscy mu pomagali, nie dawał sobie rady. Chciał się zaszyć, pozbyć ciężaru ze swych barków. Zrobiłby to, ale pomyślał, że czas na zmiany. Spełnił wszystkie prośby dzieci, bo uważał że to nie dorośli powinni rządzić. Dzieci miały wszystko. Po jakimś czasie jednak, wszystko zaczęło się sypać. Nikt nie był zadowolony z nowych ustaw i brakowało pieniędzy dla państwa. Na domiar złego, królowie chcieli najechać na królestwo Maciusia. Adaptacja książki ,,Król Maciuś Pierwszy” została perfekcyjnie zagrana. Stroje były wspaniałe, a ruch sceniczny bardzo przyciągał uwagę. Sam spektakl za to, pokazał co mogą czuć dzieci, od których, wymaga się za dużo. Bardzo mi się tam podobało i nie mogę się doczekać następnego przedstawienia w tym teatrze.
Adrianna Woźnicka kl.6b
Dnia 12.10 b. r. pojechaliśmy do Teatru Lalek „Banialuka” w Bielsku-Białej na spektakl pt.”Król Maciuś Pierwszy”. Sztuka oparta jest na powieści Janusza Korczaka i wyreżyserowana przez Konrada Dworakowskiego. Przedstawienie skierowane jest głównie dla młodzieży.
Spektakl opowiada o chłopcu z królewskiej rodziny, który jako małe dziecko stracił rodziców i musiał zostać królem. Jednak ze względu na swój wiek Maciuś nie radzi sobie z panowaniem nad krajem. Chłopiec z czasem przeciwstawia się ministrom i podejmuje własne decyzje, które niestety okazują się nietrafne.
Głównym elementem scenografii były duże klocki, które spełniały różne role w przedstawieniu. Używane były m. in jako wanna czy podest. Nawiązywały one do postaci Janusza Korczaka, który w dzieciństwie lubił bawić się się klockami.
Gra aktorska była ciekawa. Efekty specjalne i kostiumy także były niczego sobie. Spektakl jednak średnio przypadł mi do gustu, gdyż była to pantomima. Mimo to myślę, że innym mogłoby się to przedstawienie spodobać i zachęcam do jego obejrzenia.
Aleksandra Bagińska kl.6b
Spektakl pt. „Król Maciuś Pierwszy” w Teatrze Lalek Banialuka w Bielsku-Białej na motywach powieści Janusza Korczaka, zaadaptowany i wyreżyserowany przez Konrada Dworakowskiego, scenografia stworzona przez Marikę Wojciechowską, muzyka skomponowana przez Piotra Klimka, animacje wideo Michała Zielonego, spektakl zagrany przez aktorów: Małgorzata Bulska, Magdalena Obidowska, Dagmara Włoszek, Władysław Aniszewski, Mateusz Barta, Konrad Ignatowski, Ziemowit Ptaszkowski, Ryszard Sypniewski oraz Piotr Tomaszewski jako Duch Ojca i Franek Ignatowski jako głos dziecka.Spektakl odbył się w październiku 2017 roku.
Przedstawienie teatralne, które oglądaliśmy razem z klasą nie było za bardzo interesujące, scenografia była dosyć uboga, muzyki praktycznie nie było, ale dało się zauważyć, że wszyscy aktorzy bardzo się starali, ale niestety nie dla wszystkich to przedstawienie było zrozumiałe. Były sceny straszne i „wyczynowe”, kiedy aktorzy zbudowali z podłużnych, dużych klocków tron, na którym posadzili Maciusia i on potem z tego zeskoczył i mógł spaść i się zranić, a potem w pewnym momencie zgasło światło i weszli ministrowie, którzy byli ubrani w czarne kostiumy i mieli na głowach zamocowane czaszki, które miały w oczach białe diody i jak weszli na scenę przy zgaszonych światłach, to chyba wszystkie młodsze klasy( pewnie z częścią mojej), zaczęły krzyczeć, chociaż nie było powodu. Dla mnie to było troszkę śmieszne, bo to wyglądało jakby scena „wyjęta”prosto z gry prosto z gry. Przeczytałem informacje o tym spektaklu i uważam, że przedstawione tam treści mogły być omówione w przystępniejszy sposób, ale jedno jest pewne, że żadne dziecko nigdy nie zastąpi dorosłego, a żaden dorosły nigdy już nie będzie dzieckiem. Mimo, że nie bardzo zrozumiałem ten spektakl, to i tak uważam, że warto było pojechać do teatru. Dodatkowo uważam, że mądry człowiek powinien korzystać z kultury i sztuki.
Tymoteusz Możdżanowski kl. 6c